Ustawy-o-PIT
Ustawy-o-PIT copied to clipboard
Podatek od kredytu - luka prawna
Nie zgadzam się na brak podatku od kredytu. Uważam że to luka prawna.
Problem: Można byłoby żyć ciągle na kredyt na który kupujemy dobra luksusowe. W ten sposób ja będąc multimilionerem pakuje się ciągle w kredyty aby nie płacić podatku dochodowego i spłacam odsetki najemcami nowych mieszkań. Choć rozumiem intencje że miałoby to wspomagać ludzi na pierwsze mieszkanie to w efekcie podatek dochodowy byłby w takim razie od tego co zostaje tylko na koncie. A na kredyty można kupować jachty, skutery śnieżne mieszkania pod najemcow właściwie wszystko opłacałoby się brać w kredyt o ile oprocentowanie będzie niższe niż sam podatek, a nawet jeśli równe.
Mieszkanie jest dochodem w sensie logicznym i kredyt w rozumieniu podatkowym nie powinien w ustawie o pit w ogóle występować. Nie powinno być powiązania kredytów z podatkami. To czy ktoś chce sobie coś kupić szybciej nie powinno wpływać na podatki.
Jeśli chcemy ulżyć ludziom na pierwsze mieszkanie mozna byloby przygotować coś w ustawach o kredytach. Ale to nie jest tematem tej ustawy. Nie mieszajmy spraw ustaw. Ogólnie nie mieszajmy podatków ze sposobem zarządzania pieniędzmi bo stworzą się luki a sposób zarządzania pieniędzmi będzie wpływał na wielkość podatków co tworzy niesprawiedliwosci. A kredyt to nie jest rodzaj dochodu tylko właśnie rodzaj płatności odroczonej. Jeśli mieszkania na kredyt odliczymy od dochodu to tak samo powinniśmy wszystkie zakupy odliczać, kupno batonikow czy paliwa do prywatnego auta, bo czemu tylko mieszkanie ?
No i kolejna sprawa jeśli zaczniemy odliczać kredyty to teraz jak urzędnik ma to sprawdzić ? Ma mieć dostęp do tego gdzie masz kredyt lub na co wydajesz pieniądze ? Nie jestem za tym. Zwłaszcza jeśli nie będzie obowiązku składania deklaracji PIT
Jeśli ktoś ma inne zdanie to proszę o wyjaśnienie.
Super inicjatywa pozdrawiam. Będę głosował na Was ! W końcu partia która ruszyła z pomysłami.
Odliczenie ma przysługiwać tylko "na jedną nieruchomość mieszkalną". Skorzystanie z ulgi będzie wymagało podania odpowiednich informacji w deklaracji. Należy jednak pamiętać, że ulga jest prawem, a nie obowiązkiem. Jeżeli podatnik nie chce ujawniać informacji o zaciągniętym kredycie, to nie musi rozliczać tej ulgi.
To może trzeba by było doprecyzować "na pierwszą nieruchomość mieszkalną". W ten sposób unikniemy sytuacji, gdy ktoś kupił 3 mieszkania za gotówkę, a czwarte na kredyt i może je rozliczać w uldze.
To może trzeba by było doprecyzować "na pierwszą nieruchomość mieszkalną". W ten sposób unikniemy sytuacji, gdy ktoś kupił 3 mieszkania za gotówkę, a czwarte na kredyt i może je rozliczać w uldze.
Jeżeli mam mieszkanie (kupione za gotówkę) ale chcę wybudować dom i do niego się przeprowadzić a następnie sprzedać mieszkanie albo nie, to powinienem mieć prawo do ulgi na kredyt na budowę domu gdyż jest to moja pierwsza nieruchomość kupowana na kredyt. Proszę mnie nie karać za to, że kilka lat wcześniej wbrew wszelkim trendom kupiłem mieszkanie za gotówkę zamiast pakować się w kredyt.
Dlatego napisałem że tej ulgi nie powinno być wcale, bo to robi tylko niesprawiedliwości. Jeśli chcemy ulzyc ludziom w zakupie pierwszej nieruchomości to ulga dla młodych w postaci takiej że pierwsze życiowo zarabiane pieniądze nie będą opodatkowane tak jak to opisałem w wątku nr #88
Z jednym zgodzę się na pewno - wszelkie ingerowanie w rynek nieruchomości (czy to po stronie kupującego - ulgi, dofinansowania, wakacje kredytowe, umożenia, mieszkanie dla młodych itp) czy po stronie sprzedającego, zawsze skutkować będą jednym - wzrostem cen nieruchomości. Nawet tak błache działanie jak zapowiedź albo propozycja takich zmian, z ust osoby na odpowiednim stanowisku, będzie skutkować negatywnymi ruchami na rynku nieruchomości. Więc z tej perspektywy patrząc, ulgę tą można porównać do 14-tej emerytury która poprawia sytuację nominalnie ale realnie zostawia ją taką samą dla jednych a pogarsza dla drugich.
Zgadzam się w pełni, że łączenie sprawy kredytu hipotecznego do tematu podatku dochodowego jest zbędne, natomiast zdaję sobie też sprawę z tego, że jest to wersja, na którą zgodzą się ludzie. Gdyby zniknęły wszystkie ulgi podatkowe, to projekt tej ustawy byłby zjedzony przez jednostronne media, które przez miesiąc by wałkowały, że Konfederacja chce odebrać ludziom wszystkie ulgi podatkowe. Należało znaleźć złoty środek i jest to moim zdaniem rozwiązanie idealne, bo trafia w bieżące problemy Polaków, natomiast te odliczenia to nie są jakieś kosmiczne kwoty. Nawet przy kredycie na 1 MLN, odsetek w racie kredytowej jest około 4tyś, a odliczeniu podlega 12% tej kwoty. To około 500zł w kieszeni co miesiąc i to tylko na jedną nieruchomość. Jeśli kogoś stać płacić 10tyś miesięcznie raty, to zaoszczędzi 800zł miesięcznie. W jakimś stopniu to zachęca do brania większych kredytów, natomiast jeśli ulga będzie działała wyłącznie przy pierwszym kredycie hipotecznym, to człowiek kupujący pierwsze mieszkanie nie będzie raczej celował w nieruchomości warte 5 MLN. Człowiek, który ma większy kredyt więcej zarabia, więc płaci więcej podatku. Trochę więcej odliczy w przypadku tej ulgi, ale procentowo i tak znacznie więcej dołoży do budżetu. Skupmy się na tym, żeby było równo - czyli każdy płaci i odlicza tyle samo procentowo. Jeżeli boli cię, że ktoś zarabia 1 MLN miesięcznie i płaci 119tyś podatku zamiast 120tyś to chyba coś nie halo. Wciąż płaci gigantyczne podatki, ale najważniejsze jest to, że takie same jak osoba zarabiająca 3 tyś miesięcznie - procentowo. Nikt nie jest tutaj pokrzywdzony.
No właśnie martwi mnie to że to zachęca do brania większych kredytów, bo to zwykły dodruk pieniądza na rynek. Opisałem w wątku nr #7 i #88 że jako ulgę mieszkaniowa proponowałbym przedstawiać ulgę dla młodych która byłaby oparta o limit kwotowy a nie o wiek (do 26 roku życia). Podsumowując, jak zarabiasz minimalna krajową to prawdopodobnie przejadasz te pieniądze. Natomiast jak więcej to już jesteś w stanie to odłożyć. Wszystko co zarobisz ponad minimalna krajową (w limicie do około 50x minimalnych krajowych ok. 150k na dziś) na twoim życiowym starcie jest nieopodatkowane. Gdy wyczerpiesz limit znowu wskakujesz na podatek dochodowy gdy jesteś ponad kwotą wolna od podatku. Zachęcam do zapoznania się z moimi komentarzami.
Moim zdaniem robienie ulgi na pierwsze mieszkanie jest nieprecyzyjne już prędzej na 30m2, bo pierwsze może byc różne a i bogaty mógłby skorzystać wziąłby kredyt na 2 miliony kupi apartament w centrum Warszawy a później spłacił go pieniędzmi rodzicow, jak dla mnie tego typu wyjątki znowu komplikują ustawę. Moim zdaniem kredytom i podatkom nie po drodze.
pomysł ciekawy jednak faktycznie budzi pewne wątpliwości. W pewnym sensie mieszkanie jest nam potrzebne do wykonywania pracy czyli jego koszt można uznać za koszt uzyskania przychodu ale tak samo jest z jedzeniem czy wyposażeniem tego mieszkania. To samo dotyczy opłaty za prąd, gaz, wodę itd... w mojej ocenie należy znaleźć inny sposób na zmuszenie rządu do pilnowania rynku bankowego i kwestii odsetek od kredytów... może poprzez ulgę podatkową dla banku zależną od punktów procentowych poniżej średniej wysokości oprocentowania kredytów dla klientów indywidualnych. Wtedy poprzez politykę PKO BP można nakłaniać całą branżę do obniżania kosztów dla klienta, bo będzie się to wiązało z większą ulgą podatkową dla samego banku. Jeśli zaś mówimy o odliczaniu kosztów kredytów to proponuję powiązać to poprzez kwotę wolną od podatku. Ta jest uwiązana na sztywno z minimalną krajową a tą minimalną krajową należy tak ustalić aby ująć w niej koszty kredytu od średniej wielkości mieszkania, kosztów prądu, gazu itd... to sposób obliczania minimalnej krajowej powinien być odpowiednio dopracowany i powinien uwzględniać koszty życia na poziomie średniej krajowej. Dzięki temu, im droższe będą mieszkania tym wyższa minimalna krajowa, im droższy prąd tym wyższa minimalna krajowa itd...
Zgadzam się mieszkanie to nie jedyny wydatek. Dzisiaj jedzenie jest takim samym wydatkiem. Ja bym rozgraniczył kompletnie kredyty od podatków.
Dodam jeszcze, że moim zdaniem tylko limity kwotowe są sprawiedliwe, bo pierwsze mieszkanie może być różne a i 30 m2 może być różne w Warszawie za 15000 zł / m2 a w Pączkowie 5000 zł / M2.
Tak jak podawałem zrobienie limitu kwotowego gdzie na każdego obywatela przypada taka pula do wykorzystania odliczenia podatku dochodowego ponad kwotę wolną od podatku w kwocie 50 albo i 70 minimalnych krajowych pozwoliłoby z tego zrobić:
- Ulga na start w życiu zawodowym dla młodych który byłby de facto niezależny od wieku tak naprawdę a różnie ludzie startują bo mają różną sytuacje zdrowotna i edukacyjną
- Ulga na pierwsze mieszkanie bo jak się zaczyna pracować to zazwyczaj się zbiera na swoje pierwsze mieszkanie, ta metoda wręcz zakłada że dopóki nie uzbierasz 150-200k to nie płacisz podatku dochodowego. Ulga sie nie przeterminuje bo dopóki nie zarobisz tych pieniędzy to ciągle ją masz.
Rozwiązanie to wspiera wszystkich młodych tak samo a więc i biednych i bogatych, co jest sprawiedliwe, ale jak na cele dzisiejszej polityki lewicowej zbyt słabe pijarowo może się okazać.
Niektórzy młodzi mają mieszkanie od rodziców i fakt dotowania takich młodych może ludziom o kompleksie Damoklesa przeszkadzać. Moim zdaniem nikt nie bierze pod uwagę że posiadanie bogatych rodziców może byc też przekleństwem gdzie dzieciak wiecznie jest trzymany "za mordę" tymi pieniędzmi, a i wcale z nich nie może korzystać tak jakby chciał jak to się wydaje ludziom o mniejszym majątku. Żyje to widzę jak to działa.
Dlatego uważam że to najsprawiedliwsze rozwiązanie jest tak czy siak. Bo i czasem dzieciak z bogatej rodziny może potrzebować takiej ulgi żeby móc żyć po swojemu
Art. 20. [ulga kredytowa]
Podatnik, który zaciągnął kredyt hipoteczny, ma prawo obniżyć podstawę opodatkowania z art. 8 o sumę faktycznie poniesionych odsetkowych i pozaodsetkowych kosztów kredytu hipotecznego w danym roku podatkowym, na jedną nieruchomość mieszkalną, której podatnik ten jest właścicielem lub współwłaścicielem.
W przypadku małżonków posiadających wspólność majątkową, rozliczających się na podstawie art. 4, podstawę opodatkowania obniża się o dwukrotność sumy odsetek i pozaodsetkowych kosztów kredytu hipotecznego na jedną nieruchomość mieszkalną.
Ulga bardzo prosta w swej konstrukcji a zarazem mająca dość logiczny sens. Podoba mi się intencja tej ulgi bo ona jest skierowana do ludzi pracujących, których stać na zakup nieruchomości wyłacznie z udziałem kredytu.
Pozwólcie, że wyłożę to Wam w bardzo prosty sposób:
- Ktoś kogo stać na nieruchomość za gotówkę ten nie idzie do banku po kredyt hipoteczny.
- Ktoś kogo nie stać na nieruchomość za gotówkę ten musi rozmawiać z bankiem który to z kolei bank nie jest w stanie zagwarantować jakiejkolwiek przewidywalności jeżeli chodzi o poziom kosztu KH w czasie.
Nie tak dawno oprocentowanie skoczyło ludziom z poziomu marży bankowej do nawet 10%. Co według Was może zrobić Kowalski, któremu rata w trakcie roku skoczyła z 2,500 zł na 5,200 zł miesięcznie gdzie kapitał takiej raty przy nowo zaciągniętych zobowiązaniach jest szczątkowy i liczy się go w setkach złotych? Nie zapomnijcie też o istnieniu karencji w spłacie, która potrafiła wynosić np. 6m co oznacza, że spłacało się tylko odsetki i 0 zł kapitału przez pół roku.
Inna sprawa to to, jak niektórzy podają iż ulga taka powinna być dostępna tylko na pierwsze mieszkanie. Skąd taka dyskryminacja? Dlaczego tylko pierwsze mieszkanie? Dlaczego chcemy sobie utrudniać życie? Jeżeli mamy 35 latka, ojca trójki dzieci, którego żona zajmuje się domem więc żyją tylko z jego dochodu i ludzie tacy najpierw mieli jedno mieszkanie na kredyt a teraz mają inne (poprzednie sprzedali i się przenieśli do większego) z racji powiększenia się ich rodziny to czemu takim ludziom robić pod górę? Nie każdy dostał od rodziców mieszkanie, działkę albo kasę na wkład własny, niektórzy wszystkiego muszą się dorobić sami tłukąc się od kredytu do kredytu i żyły sobie wypruwają często szarpiąc własne zdrowie żeby tylko szybciej się uwolnić od kredytu. Pamiętajcie, że wraz z wiekiem zdolność spada bo w wieku lat 45 albo 50 nie uda się wam uzyskać kredytu na 30 lat o takich samych parametrach jak w wieku 35 lat zaś sytuacja życiowa może Was zmusić do tego aby się przeprowadzić.
Intencja autora ulgi wydaje się być bardzo jasna - pracujesz, osiągasz dochody, musiałeś zdecydować się na KH aby żyć w cywilizowanych warunkach to my inni Polacy w postaci Państwa Polskiego pomożemy Ci w tym abyś nie musiał przez całe życie być rabowany przez system bankowy zdominowany przez zagraniczne banki.
Jako społeczeństwo jesteśmy bardzo zestresowani i podejrzliwi, wszędzie patrzymy zastanawiając się czy nie chcą nas znów okraść co prowadzi do takiej paranoi, że w końcu zaglądamy sąsiadowi do kieszeni zastanawiając się skąd wziął pieniądze na nowy samochód. Skończmy z tym i zróbmy w końcu coś dla naszych rodaków czego inne kraje będą nam mogły zazdrościć.
W mojej opinii to jest furtka do kupowania mieszkan na wynajem i odliczania sobie odsetek. Wyrzuciłbym ulgę w takim kształcie. Każdy może ją wykorzystać na inną kwotę. Nie wiązałbym kredytów, odsetek i podatków, raczej dążyłbym jak wcześniej napisałem ustalona kwota do odliczenia, możesz sobie odłożyć 150k-200k bez płacenia dochodowego i to już styknie na cywilizowane warunki. Ulgi nie powinny zapewniać nic więcej. To czy będziesz mieszkać na 60-70 M2 powinno już zależeć od ciężkiej pracy. Ludziom bogatym też nikt nie dał. Z dziada pradziada całe rodziny coś robiły i się skumulowało. Ale z nieba nagle im nie spadło.
Dopisałbym warunek, że (tylko jakoś ładniej prawniczo trzeba to zapisać) nie można brać ulgi na kolejny kredyt przez minimum 5 lat od rozliczenia poprzedniego kredytu
Zamysł ulgi bardzo mi sie podoba. Trzeba tylko dobrze napisac warunki. Moze:
- mieszkanie (dom/dzialka) przeznaczone do wlasnych celow mieszkaniowych - oswiadczenie pod grozba kary, jak teraz wakacje kredytowe
- mozna uzyc ulgi tylko do jednego kredytu w zyciu
Jestem przeciwny pomysłowi odpisów odsetek od podatku. Dlaczego ja będąc zaradny, będąc przeciwnikiem kredytów hipotecznych i zaspokajając swoje potrzeby małym mieszkaniem mam mieć gorzej niż ten co potrafi zakredytowac swoja rodzine na 25 lat?
Jestem przeciwny pomysłowi odpisów odsetek od podatku. Dlaczego ja będąc zaradny, będąc przeciwnikiem kredytów hipotecznych i zaspokajając swoje potrzeby małym mieszkaniem mam mieć gorzej niż ten co potrafi zakredytowac swoja rodzine na 25 lat?
Zgadzam się po części, bo nie zgadzam się z uzasadnieniem.
Zaradność wkurza lewicę, odrzucilbym takie uzasadnienie.
Poprawnym moim zdaniem uzasadnieniem jest to że wszelkie tego typu ulgi wykrzywiają rynek nieruchomości a formułowanie ich "na pierwsze" lub "na jedno" jest nieprecyzyjne i niesprawiedliwe. Robi furtkę.
Nie należy łączyć podatków z kredytami, bo furtka może napędzić branie kredytów, a więc i inflację. Jak dobrze wiemy kredyty napędzają inflację i branie ich powinno być sprawiedliwe dla wszystkich ludzi. Ludzie biedni sobie też poradzą z kredytem o ile bo ich wzięciu nie będą podnoszone stopy w kosmos.
Poprawnym moim zdaniem uzasadnieniem jest to że wszelkie tego typu ulgi wykrzywiają rynek nieruchomości a formułowanie ich "na pierwsze" lub "na jedno" jest nieprecyzyjne i niesprawiedliwe. Robi furtkę.
Tak, dokładnie. Ale nie tylko robi furtkę ale również:
- uzależnia płacony podatek od: aktualnego stanu posiadania (już wcześniej opodatkowanego)
- oraz od czynności dokonanych/nie dokonanych przez indywidualną osobę w przeszłości.
A to już moim zdaniem jest kosmiczna komplikacja, bo wprowadza zamieszanie w temacie:
- weryfikacji stanu faktycznego
- zorientowanie się czy właściwie ma się prawo do takiej ulgi czy nie
- zasadności wspomagania jednych względem drugich akurat na podstawie takiego a nie innego kryterium.
Moim zdaniem podatek powinien być płacony od czynności podlegających opodatkowaniu (np przychód+koszty) i w całkowitym oderwaniu od wszystkiego innego (kupiłem domek na kredyt, 10 lat temu założyłem internet a za tydzień biorę dzieci na wakacje). Jedyny wyjątek jaki widzę to powiązanie z podatkiem ulg które chcemy przyznać tylko ludziom pracującym. Np ulga na dzieci zamiast 500+ by wyjść z finansowania leserów a przejść do wspierania ludzi pracowitych. Natomiast jeżeli ktoś decyduje się na hipotekę na 25lat to znaczy, że MUSI zarabiać oraz WIE na co się pisze (albo przynajmniej powinien wiedzieć).
Dokładnie, dlatego moim zdaniem trzeba to wyrzucić o tych kredytach. Wprowadzić ulgę dla młodych ( byłaby to również ulga na pierwsze mieszkanie) i ulgę na dzieci zamiast 500+.
Dziękujemy za przedstawione pomysły, zostaną poddane dalszej analizie.